sobota, 15 czerwca 2013

We never change...

Witajcie po tak długiej miesięcznej przerwie, bo przecież w maju nie opublikowałam ani jednego posta.
Miało to związek z wieloma kwestiami...
To był bardzo trudny miesiąc dla mnie i dla mojej rodziny.
Matury oraz śmierć bardzo bliskiej mi osoby...Tak.  Maj - pozornie najpiękniejszy miesiąc z pozostałych jedenastu, jednak dla mnie był on koszmarny.
Pożegnałam mojego brata. Osobę bliską mojemu sercu, choć tak strasznie niedostępną.
Zawsze zastanawiała mnie jedna kwestia. Mianowicie :  Dlaczego ludzie, którzy mogliby zdziałać jeszcze wiele na tym świecie odbierają sobie życie nie szanując go, a ludzie którzy ze wszystkich sił chcą tu być, żyć szczęśliwie, nie mają takiego wyboru ?  Chyba nigdy tego nie zrozumiem.
Mogę powiedzieć jedno. Mój brat był osobą, dla której życie okazało się być nic nie warte. Jestem na niego tak bardzo wściekła za to co zrobił. Ale z drugiej strony go rozumiem.
Może dziwicie się dlaczego jestem aż tak szczera...Nie boję się mówić o tym, co niszczy człowieka. On wybrał złą drogę, labirynt, z którego nie ma wyjścia.
Przez to wydarzenie matura, prowadzenie bloga i wiele wiele innych dotąd ważnych dla mnie rzeczy, na chwilę przestały mieć znaczenie.
Mam jednak nadzieje, że zrozumiecie choć pokrótce i dalej będziecie mnie tu odwiedzać. :)

1 komentarz: